niedziela, 21 kwietnia 2013

Pomyślałam, że w korytku jest za bardzo orientalnie.  Tak na pierwsze wrażenie może się zdawać choć występowały do tej pory warzywa  po prostu zapomniane albo znane u sąsiadów.

Kiedy przyszła pora wymyślić coś do korytek byłam pewna tylko tego, że musi to być coś zwyczajnego i tradycyjnego. Natchnienie miało nadejść podczas wpatrywania się w to co jest albo czego nie ma w lodówce.
Zastanowiłam się co można zrobić z prawie niczego kiedy nie  kierujemy się żadnymi ograniczeniami dietetycznymi . Rozwiązanie było genialne i porażające prostotą żeby nie powiedzieć, że wręcz prostactwem.
Wiedziałam też , że uda mi się bardzo zaskoczyć i zdziwić wszystkich nad korytkiem , tego dnia, kiedy  miało się zapełnić czymś czego z wielu względów nie było latami.   

Dla niepoznaki zaczęliśmy niepozorną zupa kalafiorową , jak najzwyczajniejszą : z ziemniakiem, cebulą , lubczykiem i marchwią. Warunkiem dobrego smaku w zupach z kapustnych jest dla mnie utrzymanie w lekkiej chrupkości tych warzyw. Dlatego kalafior , pokrojony drobno , ląduje  w garze ostatni.

Mam kolegę, który kiedyś bardzo chciał sobie zrobić drogi tatuaż . Pracował bardzo ciężko , zarabiał niestety niewiele ale był bardzo zdeterminowany. Po którejś wypłacie wrócił do domu wytatuowany, szczęśliwy i zaopatrzony w wór ziemniaków , kilka kilogramów cebuli , czosnek,  przyprawy i poradnik  "Sto jeden dań z ziemniaka ". Dał radę. Królem miesiąca został placek ziemniaczany na kilka sposobów !

Taki placek , mimo , że miły podniebieniu jest bardzo ciężkostrawny i niezdrowy. Znany w podobnych wersjach w większości Europy więc na tyle zwyczajny i tradycyjny, że czasami  można zgrzeszyć i poddać się szaleństwu zmysłów.

Od strony technicznej placki  były wegańskie a jako zagęstnika użyłam gumy ksantanowej- co ciekawe okazała się nieszkodliwym zagęszczaczem powszechnym w kuchni bezglutenowej .

Starte ziemniaki , cebulę , czosnek połączyłam z mieszanką 3 łyżeczek mąki ziemniaczanej, 3 mąki z ciecierzycy i 1/4 łyżeczki gumy ksantanowej.  Oczywiście solidna doza pieprzu .Mimo początkowych obaw były zwarte w czasie smażenia i łatwo się je przewracało.



Zaskoczenie niespodzianką i ekscytacja korytkiem wynagrodziły trudy schylania się nad patelnią.

Dlaczego nie jemy placków tak często ? co w nich szkodliwego ?  Rozchodzi się o akryloamidy- jest to organiczny związek chemiczny, który powstaje w czasie smażenia produktów wysokoskrobiowych.
Przyczynia się do nowotworów przewodu pokarmowego i jest neurotoksyną. Najwięcej ich spożywamy przez frytki ( jak i nasze placki ), czipsy, kawę, ciastka oraz chleby.  Każdy proces smażenia wyzwala tworzenie akryloamidu,  w domowych kuchniach można  wpływać na jego poziom  poddając wszystko jak najkrótszej obróbce termicznej .

Ech, szaleństwo zmysłów i co najdziwniejsze bezglutenowe ,wegańskie i niezdrowe .







Brak komentarzy: